Gdzie jest Garfield?! Oddajcie nam naszego Garfielda! 2
Chyba każdy z nas słyszał kiedyś o Garfieldzie. Leniwy, pomarańczowy kocur, który uwielbia lasagnie i spanie. Jego ulubioną rozrywką jest dręczenie psa Odiego i psychiczne wykańczanie swojego właściciela Johna. Jego cięte riposty i filozoficzne wywody rozśmieszały ludzi na całym świecie. Czarny i ironiczny dowcip, jaki przemawiał przez Garfielda był jego znakiem rozpoznawczym. W filmie jednak popełniono grzech śmiertelny. Pozbawiono bowiem Garfielda jego najlepszych przymiotów.
Po pierwszej części byłem bardzo zawiedziony. Gdzie podział się stary, dobry Garfield? Co się z nim stało? Co zrobiła z nim machina produkcyjna Hollywood?! Kocur stał się potulny i miły. Fabuła filmu była nastawiona na małego widza, a przecież komiksowy Garfield był często niezrozumiały dla dzieci. Idąc więc na drugą, liczyłem na cud. Miałem nadzieję, że twórcy pójdą po rozum do głowy i tchną w Garfielda trochę dawnej magii. Nic z tego.
Fabuła drugiej części jest bardzo prosta. John jedzie za swoją ukochaną do Londynu. Garfield i Odie zabierają się z nim. Na miejscu okazuje się, że pewna ekscentryczna właścicielka, zapisała swoją fortunę kotu, który wygląda zupełnie jak Garfield. Jak można się domyśleć koty zostają podmienione. Pojawia się też czarny charakter, w osobie Lorda Dargisa, który chce pozbyć się dziedzica fortuny i zagarnąć wszystko dla siebie. Ile już razy widzieliśmy coś podobnego w lepszej, lub gorszej wersji, w kinie, czy literaturze? "Garfield 2" jest niestety wersją gorszą.
Dowcipy i gagi są nastawione na rozśmieszanie dzieci, dorośli zaśmieją się może dwa, góra trzy razy. Garfield, chociaż dalej jest leniwy, nie ma nic ze swojej komiksowej drapieżności. Ten film miał śmieszyć i bawić, a jest bezdennie głupi i nudny. Końcówka zaczyna się strasznie wlec i widz zaczyna odliczać minuty do końca seansu.
Aktorstwo to druga sprawa. Niby wszystko gra, jak na taką produkcję. Jest poprawne, takie jakie ma być. Tylko szkoda niewykorzystanego potencjału Billa Connolly'ego. Polski dubbing jest napisany zgrabnie i pod polskiego widza. Wszyscy aktorzy, którzy udzielają swoich głosów, robią to dobrze i z wyczuciem. Wracając jeszcze do Garfielda, który został zrobiony komputerowo, wydaje mi się, że nie do końca oddaje prawdziwego Garfielda. Jest zrobiony, jakby na odwal się. Największe brawa należą się zwierzęcym aktorom, którzy jak zwykle nie zawiedli.
Muzyka, zdjęcia i montaż, jak to w takich filmach poprawne. Wszystko dopracowane i wygładzone. Ładne, spokojne kolory, miłe dźwięki i spokojny montaż.
Każdemu, który jeszcze nie był na tym filmie stanowczo odradzam. Strata czasu i pieniędzy. Tym, którzy już to dziełko widzieli, serdecznie współczuje i łączę się z nimi w bólu. Nie zostaje nam nic innego, jak wrócić do starych, dobrych komiksów i pośmiać się z prawdziwych przygód Garfielda.
Słaniutka ta produkcja, o ile jeszcze jedynka była w miarę, no to w przypadku dwójki kiepsko